<b> Rząd wprowadza po Świętach nowe obostrzenia. Za chwilę o nich więcej. Pytanie zadaję jednak jedno – czy leci z nami jeszcze pilot? Czy w tym samolocie zwanym „walka z koronawirusem” jest jeszcze jakakolwiek logika? A może to autopilot, który uległ awarii i trzeba specjalisty?</b>
Zacznę może względnie od początku. Kilka tygodni temu Pan Premier Morawiecki z Panem Ministrem Adamem Niedzielskim zaprezentowali kilka pięknie przygotowanych, rządowych slajdów. Tam liczby, cyferki, poziomy, kolejne progi po których – rzekomo – ma być wprowadzona „narodowa kwarantanna”. Teraz, od 28 będzie obowiązywać, mimo, że przez kolejne progi nie przechodzimy. Wszystko jest bez ładu i składu. Ot, tak. Atak. Zamykamy.
Godzina policyjna w Sylwestra. Jak to w ogóle brzmi? Czy z niczym się nam nie kojarzy? No wprost geniusz musiał to tak nazwać. Zwłaszcza w naszym kraju ma to wymiar wybitnie pejoratywny. Pal licho z nazwą. Od 19 w Sylwestra do godziny 6 rano dnia następnego nie będziesz mógł wyjść z mieszkania. Sylwester w gronie maksymalnie pięciu osób bez możliwości przemieszczania. Generalnie, jak mieszkasz sam, a chcesz pojechać do trójki znajomych na drugim końcu miasta, musisz zrobić to przed 19, a z imprezy wrócić po szóstej rano 1 stycznia. Ależ impreza!
Ciekawe, na jakiej zasadzie będzie to egzekwowane. Kto mnie sprawdzi i na podstawie czego? Skoro mogę w tym czasie iść na przykład do apteki, to czy nie mogę sobie po prostu kroczyć sylwestrowym miastem o godzinie 23, a w razie kontroli powiedzieć, że idę do apteki? Mogę. Nikt mi nie zabroni iść do apteki całodobowej o jakiejkolwiek porze. Nie mają prawa zamknąć Cię w domu. Bez ustawy, to niezgodne z prawem. A przede wszystkim bez stanu wyjątkowego. A ustawy nie będzie, co najwyżej pisane na kolanie kolejne rozporządzenie.
Do 17 stycznia zamkną znów część sklepów w galeriach handlowych. W księgarniach czy optykach wirus nie przebywa. Jest wyłącznie w sklepach odzieżowych. O ile „sieciówki” jakoś pewnie dadzą radę, to mniejsze sklepy, o tych prywatnych nie wspominając, będą już naprawdę ledwie dyszeć. Na jakiej podstawie zamykane są te, a nie inne lokale w galeriach? Rozumiem, że książki są ważne, sam jestem ich fanem. Ale je też można zamawiać przez Internet. Taki Empik sobie na pewno poradzi. Mimo to może być otwarty. Małe księgarnie w Rynkach i tak się zamkną. Bo kto tam przyjdzie? Diabeł ze święconą wodą? Święty Mikołaj? Premier z Ministrem?
Kolejna sprawa w tym zakresie. Po co otwarto galerie w trzy niedziele handlowe w grudniu? Po co te dodatkowe dni, skoro teraz na kolejne trzy tygodnie sklepy i tak będą zamknięte. Halo, widzicie sens? Ja niestety nie.
Branża turystyczna. Już leży i kwiczy. Pomoc od rządu jest iluzoryczna. To niezwykle trudny rok. Ale postanowiono nadal ich przyduszać. Hotele, stoki narciarskie, restauracje w rejonach górskich będą bankrutować w coraz większej liczbie. Nie ma ludzi, nie ma pieniędzy. Zastanawiam się też, po co te ogłaszane szumnie ferie dla wszystkich województw w jednym terminie? Jakie to ferie, skoro dzieci będą siedzieć w domu? I tak siedzą. Że co? Że nie będą musiały włączać komputerów i być na pseudo zdalnym nauczaniu? Komputery i tak włączą. No właśnie. Współczuję temu pokoleniu. Genialne. Dzieci, cieszcie się, macie ferie! A jak spadnie śnieg, to sobie możecie ulepić bałwana na parapecie.
Prawdopodobnie w szczycie sezonu zamkną też stoki narciarskie. Nie lepiej było nie robić zimowych ferii, ogłaszać tych terminów, ale też dopuścić możliwość jazdy na nartach? Na stokach też można porobić pewne ograniczenia, bo przecież rzecz tyczy się tak naprawdę tylko kolejek do wyciągów. Przy samych zjazdach nikt się nie zaraża. Bądźmy poważni.
Jest z nami pilot? Siedzi za sterami? Czy już dawno go tam nie ma, a samolot z dużą prędkością leci na oślep i powoli ulega kolejnym awariom? Mam Wam mówić co będzie na końcu? A wiecie co jest najgorsze? Podobne absurdy są w całej Europie. Niemczech, Słowacji, Czechach itd. Może to jednak ktoś wyżej wyznacza kurs tego samolotu? Może każdy rząd byłby taki „głupi” i nielogiczny? Tak, ta teoria już nie jest tylko spiskową. Ona nabiera coraz większego sensu.