Niezapomniana wizyta na Rynku we Wrocławiu

Niezapomniana wizyta na Rynku we Wrocławiu

Dolny Śląsk to region o bardzo bogatej historii.  Wrocław – największe miasto tej części Polski to miasto, które według mnie powinien odwiedzić każdy! Ile tu zabytków! Ciekawych miejsc! Dziś człowiek ciągle gdzieś się spieszy, zamyślony, zatroskany nie rozgląda się wokół. A szkoda! Bo warto! Zapraszam dziś do miejsca w centrum Wrocławia! Miejsca będącego świadkiem wielu wydarzeń, tych doniosłych, wspaniałych, ale też tych smutnych i tragicznych tez. Zapraszam do miejsca, bez którego nie byłoby miasta. Posłuchajcie mojej opowieści o najważniejszym placu czyli o wrocławskim rynku!

Rynek miasta – plac w centrum  miasta  wytyczany podczas lokowania miasta. Plac pełniący  dwie funkcje- targową i reprezentacyjną. Rynek to wizytówka miasta! To właśnie tutaj budowano Ratusz, miejsce w którym  urzęduje Prezydent miasta i radni, tu stoją najbardziej okazałe kamienice. Zapraszam na spacer…

Wrocławski ratusz to prawdziwa architektoniczna perła!!! Koniecznie trzeba go zobaczyć na własne oczy. Te wszystkie rzeźbiarskie elementy, piękny zegar od kilku stuleci odmierzający czas…   Podejdźcie bliżej, zwróćcie uwagę na detale, na rzeźbione postacie, z których każda jest inna. Twarze niektórych np. mnicha to wizerunki wrocławskich mieszczan współczesnych rzeźbiarzowi!). Fryzy, obramowania okien….. Warto wejść do środka i zwiedzić pomieszczenia, które są dostępne dla mieszkańców i turystów przybywających do Wrocławia.Ja patrzyłam i patrzyłam i ciągle mi było mało!  Lecz dokładnie opowiem o tym następnym razem.

Rynek we Wrocławiu to jeden z największych tego typów placów w Polsce. Wygląda trochę nietypowo, ponieważ zabudowania Sukiennic zajmują bardzo dużo miejsca w jego centrum. Warto zwrócić uwagę na fasady kamienic. Każda z przyrynkowych kamienic jest inna. Wiele z nich to prawdziwe arcydzieła architektoniczne. Spacerowałam po rynku kilkakrotnie przyglądając się im i próbując zdecydować, która z pierzei jest najładniejsza. Ocena jest oczywiście subiektywna. Ale ja mam problem z postawieniem pierwszego miejsca którejś z nich. W każdej z nich jest przynajmniej jeden budynek tak przykuwający uwagę, że ciężko oderwać wzrok. Wiele z kamienic ma interesującą historię. Długo by można opowiadać.

Wiedzieliście może, że każda z pierzei  rynku ma inną nazwę? I nie mam na myśli nazw związanych z kierunkami świata np. pierzeja zachodnia, wschodnia czy południowa. Inne jest źródło powstania nazw… Jak myślicie od czego pochodzą takie nazwy jak:  strona Złotego Pucharu, Strona Zielonej Rury czy Strona Targu Łakoci?

Strona Siedmiu Elektorów to zachodnia pierzeja. Skąd nazwa? Otóż jedna z najbardziej przykuwających kamienic to kamienica właśnie siedmiu Elektorów. Ich sylwetki oraz cesarza Leopolda I (założyciela Uniwersytetu Wrocławskiego) są przedstawione na fasadzie. Kamienica pod Złotym Słońcem to miejsce, w którym działa Muzeum „Pana Tadeusza” z prawdziwym skarbem polskiej literatury – rękopisem tego najsłynniejszego dzieła Adama Mickiewicza! Kamienica „pod Gryfami” to kolejna architektoniczna perełka! Zwróćcie uwagę na szczyt budynku. Na kilku poziomach znajdują się rzeźby, wizerunki m.in. gryfów, pawi i lwów. Te postacie nawiązują do herbów fundatorów.

Zachodnia część rynku często zwana jest też Placem Paradnym. To właśnie tutaj mieszczanie  oddawali hołd monarchom, witali znane osobistości. Symbolem tego miejsca od kilku już lat jest nowoczesna fontanna. Powstała z okazji Milenium jako obiekt tymczasowy. Spodobała się jednak mieszkańcom i turystom i pozostała do dnia dzisiejszego. Można przysiąść na jej obramowaniu i z tego miejsca chłonąć klimat miejsca.

W jednym z narożników Rynku przykuwają uwagę dwie malutkie kamieniczki z wyłaniającą się zza nich potężną sylwetką kościoła św. Elżbiety (dawnej miejskiej fary). To tzw. Jaś i Małgosia. Urokliwie wyglądają! Dawniej takich domków było więcej. Otaczały cmentarz znajdujący się wokół świątyni. Dziś stanowią turystyczna atrakcję.

Każda z kamienic wrocławskiego rynku miała swoją nazwę i swoje godło. Pomagały one w identyfikacji danego budynku w czasach gdy większość osób nie umiała pisać i czytać. Do dziś zachowały się takie nazwy jak m.in. kamienica pod Zieloną Dynią, kamienica pod Złotym Dzbanem. Złoto w nazwie pojawiało się bardzo często. Miało świadczyć o zamożności właścicieli domów. Przy okazji oglądania bogatych fasad kamienic  spróbujmy tez wypatrzeć krasnale. Przycupnęły w wielu miejscach i czasami naprawdę trzeba się dobrze rozglądać, by je odnaleźć.

Środek Rynku jest nietypowy. Podobnie jak w Krakowie znajdują się tu Sukiennice. Mają one jednak zupełnie inny wygląd, no i wielkość. Wraz z ławami chleba, domami płócienników, domami kupieckimi stanowią tzw. blok śródrynkowy.  W wielu z nich działają restauracje, puby czy kawiarnie.

Przed ratuszem (według mnie najpiękniejszą budowlą Wrocławia!!) stoi kamienny słup z nieduża figurką na szczycie. Ciekawie wygląda! Gdy się przyjrzymy z bliska to zobaczymy że tajemniczą figurką jest kat! Łatwo się więc domyślić jaką funkcję stanowił słup w przeszłości. To miejski pręgierz, do którego przykuwano łobuzów i drobnych rzezimieszków. Kara wystawienia na widok publiczny była dotkliwa. Stanowiła doskonałe ostrzeżenie dla mieszkańców miasta.  Czasy się zmieniły… I dziś wokół pręgierza znowu możemy zobaczyć wielu ludzi. To ulubione miejsce spotkań Wrocławian

Zapraszam i Was do Wrocławia! Na Rynek! Gdzie się umówimy? Przy fontannie milenijnej, koło Jasia i Małgosi? A może właśnie tuż obok pręgierza? Wybór należy do Was…..

Dodaj komentarz